Wpisałem to w NaTemat.pl pod wiadomością, że prezenter telewizyjny z TVN-u, Jarosław Kuźniar, zapowiada, że będzie publikował nazwiska tych, którzy w Internecie oceniaja go wyjatkowo chamsko (nie wiem, jak je zdobędzie?): „Muszę coś zrobić! Muszę! Jarosław Kuźniar postanowił ujawnić listę hejterów, którzy zamiatają nim podłogę w Internecie. To ma być forma samoobrony przed – niesprawiedliwymi – napaściami, jakich doznaje. Nie tędy droga! Nic nie osiągnie! Ani mi on brat, ani swat, ale kilkanaście dobrych razy gadałem z nim na żywo na antenie. To jest żywe srebro, to jest niewyjęty bystrzak. Ma łeb, nad którym sam nie panuje, skojarzenia wyskakują mu jak diabeł z pudełka. Sam się dziwi, że globusik na takim chodzie. Penetrator, szyderca, chichotliwiec. Dar od Boga. Świetnie się z nim korespondowało, o czym by się nie gadało. I teraz miałby się dogadywać z takimi, co za cały tekst mają: „Ebe, ebe, ebe, ebe…?”
W Internecie reklamują aplikację, która pozwoli czytać cztery razy szybciej niż normalnie. Ja czytam sporo, ale nie odczuwam potrzeby, by to speedować. Przypomina mi się, co o kursach szybkiego czytania mówił Woody Allen. „>>Wojnę i pokój<< przeczytałem w pół dnia. Książka jest o Rosji.”
Mój horoskop na dziś, podawany przez „Głos Wielkopolski”: „Karta Papież – zapowiada dzień poszukiwań egzystencjalnych w stylu: Kim jestem? Jaki sens ma życie? Jakie jest moje powołanie?” Oj, coś się nie zgadza. Jedyne pytanie, jakie mnie dziś nęka dogłębnie: czyja kolej, żeby skoczyć po piwo – Doroty czy moja?
Nie cichną komentarze po porywającym wystąpieniu pani poseł Pawłowicz na temat ateizmu. Kiedy to odkazywała ateistów od czci i wiary. Oto kilka:
Oto słowo Boże!
Kościół palił swoich przeciwników, ale takie jak Pawłowicz znosiły chrust.
Wam Pawłowicz chłopa trzeba ( ale musiałby być bardzo zdesperowany), ale jeśli nie ma takowego zawsze pozostaje sexshop.
Pawłowicz, to by nikt nie chciał, nawet po pół litrze i na wojnie.
Krzysztof Zanussi użala się, jakie to kłody rzucano mu pod nogi, gdy zwierzył się, że zamierza nakręcić film o tym, jak to feministki z korporacji prześladują praktykującego katolika. Na takie traktowanie reżysera i jego tematu oburza się prasa prawicowa w sobie właściwym stylu: „Kto by pomyślał jeszcze 5 lat temu, że film o katoliku mającym problemy w pracy z powodu swojej wiary będzie odbierany jako coś niepoprawnego i przewrotnego. To chyba najdobitniej pokazuje jak głęboko lewacka rewolucja wgryzła się w nasz do niedawna spokojny świat.”