Pomysł: trochę z Jana Piszczyka, trochę z Forresta Gumpa, trochę z tej szwedzkiej powieści o stulatku, który wyskoczył z okna.
Polacy, którzy uwielbiają kalki, schematy, zachowania stadne, szablony. Jak ktoś nie umie, nie chce albo jest za głupi, żeby się wpasować w szablon, to ma przerąbane. Bo inni go wpasują. Często w kilka szablonów naraz.
Ciekawa scena, kiedy żona w trakcie zabawy łóżkowej udziela konsultacji jako kapitan SB. I strajkujący, który polewa się sokiem udając, że został pobity przez ZOMO do krwi.
Miło zobaczyć Barbarę Horawiankę, która świetnie się trzyma.