Od szóstej rano latam z wywieszonym jęzorem i nic z tego nie wynika. Więc zaszłości.
Otóż ogromnie zaimponował mi ten przeszło 60-letni mieszkaniec Obrzycka, który pewnego dnia zniknął z domu. Rodzina zaalarmowała służby i szukali go wszyscy: policja, straż, sąsiedzi. Ktoś go widział w towarzystwie Cyganów, więc pierwsza robocza hipoteza była taka, że Cyganie porwali go dla okupu. Kiedy jednak wniknięto w sytuację materialną 60-latka i jego rodziny, pomysł z okupem od razu wziął w łeb. I po trzech dniach już było po ptakach, bo ów obrzyczanin jak gdyby nigdy nic wrócił na łono rodziny. Okazało się, że owszem, pojechał z Cyganami, ale całkiem dobrowolnie, bo to mili ludzie. A że nie powiadomił? O co w sumie tyle krzyku?
W kwestii feng shui (cały czas „Porady babuni”) raz jest lepiej, raz gorzej. Lepiej: „Niektórych rzeczy nie powinno się trzymać w domu. Są to przede wszystkim: broń, skóry dzikich zwierząt, suche bukiety, ponure afrykańskie maski, lustra bez ram lub zniekształcające odbicie.” Nie mam niczego z tego zestawu – co za ulga.
Ale – „Salon to dobre miejsce na ustawienie akwarium lub miniaturowej fontanny. Przedmioty te przynoszą pomyślność materialną.” Z akwarium za dużo zachodu. Pewnie zainstaluję tę fontannę.
Na „Wirtualnej Polsce” materiał anonsowany tytułem: „Lewandowska wyjaśniła sprawę swojego biustu”. Nie kliknąłem, by sprawdzić, o co chodzi. Ale cieszę się, że nareszcie w Polsce ktoś coś wyjaśnił.