Dorota kupiła mydło, ale ono nie nazywa się „mydło”, lecz „kostka myjąca”. Pamiętam, że jak za Gomułki na szyldzie sklepu figurowało słowo „buty”, to jeszcze od biedy można tam było kupić coś do pary. Ale jak za Gierka ten sam sklep nazywał się „salon obuwniczy”, to nie można tam było kupić już zupełnie niczego.
Dorota sugeruje, żebym się najął na pół etatu w najbliższym nam markecie na ochroniarza. To mocno starsi panowie. Nie robią nic. Spacerują tylko po holu tam i nazad. Pochodziłbym nieco, kilogramy zrzucił. A ja jej przypominam brylantową akcję, jakiej byliśmy tam świadkami podczas Euro. Otóż pewien konsument przepchnął się, tak jak stał, przez kolejkę przy kasie w kierunku przeciwnym. Zdecydowanym krokiem podszedł do półki, przechwycił dwie butelki przezroczystego płynu (a nie był to ocet!) i wyruszył w drogę powrotną. Omal mu się udało. Staruszkowie jednak wykazali czujność, wyruszyli w pogoń i po upartym pościgu zatrzymali go w rozsuwanych drzwiach. Udało im się tylko dlatego, że klient miał już takie dwie butelki w żyłach. Do dziś mam w uszach krzyk zatrzymanego: „Panowie, ja na Euro, na litość boską na Euro!!!” Zdaje się, że musiał oddać. A ja? Ja bym takiego puścił. No, i wylali by mnie następnego dnia. Dlatego o posadę się nie ubiegam.
W poznańskim kościele skandaliczny przykład niesubordynacji. Otóż salezjanie zaprosili do siebie, na Winogrady, księdza Małkowskiego. Jak kto oglądał sprawozdania z postsmoleńskich obrzędów (a kto nie oglądał?), to wie, kto zacz. I ksiądz Małkowski najpierw opowiadał te nudy o ewangelii, które nigdy go naprawdę nie interesowały, a potem przeszedł do tego, co najbardziej lubi. Czyli do spraw bieżącej polityki, ze szczególnym uwzględnieniem, dlaczego Tuska należy odsunąć od władzy. I tu jeden ze słuchaczy wstał, podszedł do kaznodziei, powiedział, że ten nie ma racji i wyszedł z kościoła. Za nim kilkanaście osób.
Raz miałem okoliczność z księdzem Małkowskim. Robiłem materiał o polskich pielgrzymkach. Na trasie księdza spotkałem. I też odniosłem nieodparte wrażenie, że to całe pielgrzymowanie śmiertelnie go nudzi. Bo on by się zajął polityką. Tylko za cholerę nie mogę sobie przypomnieć przeciwko jakiemu gabinetowi wówczas ksiądz Małkowski walczył…
Na tej kanwie komentator ze strony Fronda pl. Pisze: „Kogoś dziwią jeszcze takie wypowiedzi? mnie już nie! podczas mszy z ambony wymienia się sponsorów i różnych >>dobrodziei<< jak podczas przerwy reklamowej w czasie trwania filmu!”
Gender. Kolejna konferencja – we Wrocławiu. Ks. prof. Bortkiewicz, etatowy pogromca genderyzmu, wskazał, że „najlepiej nie zmieniać płci, ale zmienić rząd”. I to, co oczywiste: „Uczestnicy konferencji gromkimi brawami przyjęli odczytaną w czasie obrad odezwę o. dr. Tadeusza Rydzyka CSsR, założyciela i dyrektora Radia Maryja, zachęcającą do inicjowania różnych działań przeciwstawiających się ideologii gender.” Jak bym tam był, klaskałbym na stojąco!