Natalia Fiedorczuk „Jak pokochać centra handlowe”.:
Pół-reportaż, pół-proza. Kobieca depresja na tle macierzyństwa i życia rodzinnego, wielokrotnie odsłaniana, na przykładach.
Cytaty:
Kobiety to królowe zaradności, ukrywające przed zadowolonym z siebie polskimi mężami chwilówki wzięte na zapłacenie rachunków i adidasy dla dziecka, ukrywające przed nimi prawdziwą cenę sukienki kupionej w chwili słabości, ale też realny koszt codziennego życia, jego wykonawczy ciężar, spoczywający na babskich ramionach.
Przedmieścia nie bolą mnie ani nie kłują. Lubię mijać je nocą, kiedy owinięte są jasną łuną ledowych reflektorów i żółtawą poświatą latarni. Tak spokojne, wszędzie podobne, zawsze takie same, kojące discopolowe hymny o zaradności, przedsiębiorczości i skonsolidowanych pożyczkach w tonacjo ostry C-dur.
Zabytkowe wille z wstawionymi niedawno oknami z plastiku przypominają żony bogatych biznesmenów, które lubią operacje plastyczne.
To niesamowite, że wystarczy przejechać trzy przystanki tramwajem, a Polsk atak radykalnie zmienia interfejs.
/”Miłosz” Andrzeja Franaszka/ Takie książki kupuje się na Gwiazdkę w Empiku po czternastej w Wigilię.
Pielęgniarki, w swoim uporze i kulcie pozytywnego myślenia jako najlepszego analgetyku, przypominały internetowych supermanów, którzy osobom na skraju samobójstwa doradzają sport na świeżym powietrzu, fitness i kosmetyczkę.
Kąpiemy noworodka. Kobieta wyraźnie podkreśla, że odbywała i odbywa wizyty prywatne w domach osób znanych z telewizji, gazet i internetu. Jest mi trochę niezręcznie i głupio wobec pielęgniarki, że my nie jesteśmy takimi osobami.
„Książka kupowana po czternastej w Wigilię w Empiku” – to chyba nie komplement dla książki. Ale analogia super.