Na linii

Poranek, dzień pierwszy (tygodnia).:

Z trasy. Kiedy byliśmy na zewnątrz kościoła o. Rydzyka w Toruniu i przez megafony dobiegał jego głos (a wszystko skąpane w błękitnej poświacie policyjnych kogutów), nie mieliśmy pojęcia, jak brzemienne rzeczy zachodzą właśnie wewnątrz. A w bazylice redemptprystów w Bardzie – cisza i spokój. Dorota przed kilku laty nie mogła tu oczu oderwać od ruchomej szopki. Sam większego kiczu nie oglądałem dawno, o ile kiedykolwiek. Ale Dorota wpatrywała się tak intensywnie, że pani bileterka puściła jej cały seans raz jeszcze i nie chciała zapłaty. A teraz – pozostały wspomnienia..

I jeszcze z dalszych zaległości – Czarnków. Przed włączeniem gwiazdkowej wtyczki do kontaktu.:

Jeden komentarz do “Na linii

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *