Na czczo

Po czym poznaję Święta? Po napadowych uczuciach paniki i pustki. Kiedy już się człowiek wywiąże ze wszystkich zamówionych rzeczy (a przed Świętami jest szalony pressing) i nagle nic nie zostaje do zrobienia, najpierw występuje panika: na pewno o czymś zapomniałem (choć wszystko starannie księguję i odhaczam). A kiedy się już człowiek upewni, że z niczym nie zalega, wdaje się poczucie pustki i czczości.

Więc najpierw trzeba odzyskać nadzieję. W tym celu pielgrzymka do Ciechocinka. Ten w biedzie i opuszczeniu. Dorota kupowała gorącą czekoladę zupełnie opustoszałym Domu Zdrojowym! A przecież gdyby te ściany mogły mówić…:

Po pielgrzymce do Ciechocinka wycieczka do Lichenia. Zresztą one takie podobne…:

Odsłuchane przed snem (czyta dla niewidomych Leszek Teleszyński).:

Joel Cairo , „Lewantyńczyk”, modelowe wyobrażenie homoseksualisty (jak na tamte czasy). Od razu też wskakuje piosenka Jona i Vangelisa „Friend of Mister Cairo”, hołd dla starego kina sensacyjnego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *