https://www.youtube.com/watch?v=Skyuybdkb4w
Muzyka z “Jeziora łabędziego”! Na tym poziomie można mieszać wszystko ze wszystkim.
Brytyjscy archeolodzy znajdują mumię kapłana Imhotepa, skazanego na pogrzebanie żywcem za zdradę stanu. Mumii towarzyszy skrzynia, na niej klątwa: kto otworzy, zginie.
Kiedy mumia się budzi, młody archeolog dostaje ataku śmiechu – tak bardzo jest to absurdalne. Potem wariuje.
Boris Karloff w roli mumii przeszedł do legendy kina i historii popkultury, ale wcale nie jest tak odrażający ani groźny, jak by się mogło wydawać. Wszystko to kwestia sugestii.
Mumia biegle posługuje się współczesnym angielskim.
Częścią intrygi jest „egipski okultyzm” – traktowany jak dziedzina wiedzy jak najbardziej serio.
Ożywiona mumia zagapiła się w muzeum, a tu zaraz zamykają: „- Przepraszam, nie zauważyłem upływu czasu…”
Zaklęcia, talizmany, papirusy, pierścienie, sztylety – to wszystko działało wówczas na wyobraźnię. „Poszukiwacze zaginionej arki” dowodzą, że teraz też.