Lauren Bacall i Humphrey Bogart w klasyku nie do zdarcia. Oglądam pewnie po raz piąty.
Jak więzień ucieka z kryminału, a policja goni za nim szosą i przez most, to on bankowo siedzi akurat pod tym mostem.
Bacall ma brwi wyskubane w stożki. Dziś tak by się charakteryzowało lampucerę, ale wtedy to był szyk!
Zbiega ratuje przypadkowa kobieta. Pamiętacie „Trzy dni Kondora”? Robert Redford i Faye Dunaway. Mówiło się o niej Faja Durnawaja.
Bohaterem jest zbieg-Bogart, ale kamera uparcie nie pokazuje jego twarzy. Pojawia się dopiero po godzinie filmu – już po operacji plastycznej. Spróbujcie tak dzisiaj nie pokazać głównego bohatera przez kwadrans!
Konował (ale fachura) od operacji plastycznych do klienta: „Na ile lat chciałbyś wyglądać”?
„Nie miał ze mną nic wspólnego”. „Tak? Jak święty Mikołaj nie ma nic wspólnego z Bożym Narodzeniem”.
Humphrey nosi ogromne zakola. Dzisiaj z takim wyglądam mógłby odstawiać tylko staruszków. A tu – proszę – amant!
Brwi Bacall ma wyskubane nie „w stożki”, ale „na jaskółkę”. Styl dzisiaj bardzo modny. Lampucery malują nieistniejące brwi kredką. Więc proszę się nie wypowiadać na tematy, o których nie masz Pan pojęcia.
Pani Czarna Inez chyba za ostro. Przecież to nie jest encyklopedia, nie ma pojęcia to już dzięki Pani wie i ja też. Nawet nie wiedziałem, że kobiety mogą malować sobie brwi. Całe życie się uczę.