W gnieźnieńskim Teatrze na uwspółcześnionej wersji „Panny Julii” Strindberga. Rzecz toczy się we współczesnej kuchni, a aktorzy chodzą po kostki w wodzie.:
I samo Gniezno.:
Wczoraj po raz pierwszy w tym roku włączyłem w samochodzie klimę. Na dworze + 25. Po lasach człowiek nie może się nacieszyć zielenią.
A ten zając na ścieżce (w perspektywie) to Władek. On tam zawsze na mnie czeka.:
A propos minionej majówki.:
Po raz nie wiem który znawca polskiej duszy Jerzy Duda-Gracz.:
Zbliża się Noc Muzeów, czytam: „Noc zwiedzania rynku w Jarosławiu”. Mnóstwo ludzi zwiedzało go nocą – z tego co pamiętam – ale nie w celach muzealnych.