Na Uczelni zażarcie studiujemy historię mediów – wbrew wszystkiemu. Oglądamy różne historyczne sceny. Na przykład taką, która w naszych czasach nie miałaby prawa się wydarzyć.:
W ulubionym kinie, na szeroko dyskutowanym filmie. Cóż, strata czasu…:
Wczoraj w Kościanie czekam na zakończenie filmu (potem dyskusja) obserwując w pracowni plastycznej martwe natury przygotowane do „odmalowania”. Tak piękne, że muszę ustawić sobie coś podobnego we własnym pokoju.:
Z trasy. Lublin (wersja deszczowa).:
Czyli dyskusja nad Benedettą niezasadna? Paul Verhoven się nie sprawdził tym razem?
Lesbijska miłość zakonnic, wynalazki z zakresu „protetyki seksualnej”, psychopatyczny kardynał (ustępuje jednak bohaterom filmu „Kler”, trochę, ale jednak) intrygi wewnątrzklasztorne, zdrada tajemnicy spowiedzi, tortury Inkwizycji, dewocja, zaraza, palenie heretyków na stosie. Zajadli wrogowie Kościoła dyszą ze szczęścia, ale głowa im lata z lewej na prawą, bo tyle atrakcji, że trudno się zdecydować, na co patrzeć.