Małgośka

Ojczyzna-polszczyzna. Do Radia M. telefonuje oburzony słuchacz: „Czy ojciec wie, że z Afryki do Europy sprowadzają dzieci i sprzedają je – na części?!”

Maryla Rodowicz w wywiadzie: „Gdy coś opowiadam mojej fryzjerce i makijażystce, odbierają to jak opowieści o bitwie pod Grunwaldem. 20 lat to niby niedużo, a jednak kawał czasu. Fani odwiedzają mnie za kulisami po koncercie i deklarują, że znają „cały mój repertuar”. Mówi mi taki: „Znam wszystkie pani piosenki, od samego początku”. I wymienia utwór z lat 90. >>Ale to już było<<…”
Sam wpadłem podobnie. Jeszcze lata 80-te. Maryla koncertuje w Poznaniu. Po koncercie w garderobie robię z nią wywiad. I zaczynam tak, że głupiej nie można: „Już jako dziecko słuchałem Pani piosenek”. A Maryla zanosi się od śmiechu: „- Tak! To jest zawsze najlepszy początek wywiadu…” Spociłem się w ciągu sekundy.

W TVN Biznes i świat. Miła pani redaktor pyta mnie o polskie akcenty na Berlinale. One są, te akcenty. Wymieniam. A że nie chcą naszych filmów typu „Jack Strong” o Kuklińskim? Cóż, Robert Ludlum zostawił po sobie dziesiątki gotowych scenariuszy typu „conspiracy thriller”. I to się kręciło. W tym świetle nasz film o międzynarodowym szpiegostwie to najwyżej dziesiąta woda po kisielu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *