Wróciliśmy.
Najpierw więc pozdrowienia ze stolicy (z najpiękniejszego zakątka):
Sztuka wychodzi tam na ulice. Pewien artysta zamierzył dać syntezę kiczu pod Pałacem Kultury. A że w całej okolicy nie było niczego kiczowatego, więc ustawił obok głównego wejścia złote jelenie. Miały one tę dodatkową a cudowną właściwość, że jak się obok nich przechodziło, wygłaszały z miniaturowego głośniczka przesłanie artysty. Szczegółów nie pamiętam. W każdym razie było ono przemyślane i podniosłe:
Wprowadzeni w ten nastrój udaliśmy się na Powązki. Kwiaty tylko na świeżych grobach. Oraz u Ireny Jarockiej:
I Czesława Niemena:
Dalej jak to na cmentarzu: troszku smieszno, troszku straszno. Aleja Zasłużonych. Wybitny przedwojenny aktor Władysław Grabowski. Z tego, co pamiętam to on w filmie „Wrzos” wygłosił (jako lowelas i stary kawaler na utrzymaniu mamy) słynną kwestię: „Mam jedną nienawiść – moją mamusię. I jedną pasję – żeby mamusi dokuczyć!”
Na nagrobku nie figuruje jednak żaden z pamiętnych tytułów, w których grał, lecz lista orderów, które dostał od Bieruta i Gomułki, np. Medal Dziesięciolecia Polski Ludowej:
We wspólnym grobie spoczywają prezydent Mościcki i jego żona Marya. Ale ta pani nie jest podpisana jako po prostu „Mościcka” (poza innymi elementami nazwiska), lecz jako „Ignacowa Mościcka”. Żeby przechodzień docenił, iż nie była żoną jakiegoś tam kolejnego Mościckiego, lecz prezydenta. Dorota też będzie miała skasowane swoje (nienadzwyczajne zresztą) imię i od teraz będzie „Wiesławowa Kotowa”:
Bywa i odwrotnie. Na przykład Nina Handrycz Andrycz nie ma dopisku „Cyrankiewiczowa”:
Z kolei pisarz Paweł Jasienica spoczywa we wspólnym grobie ze swoją żoną Zofią, która przez całe lata pisała na niego raporty do UB (donosiła zresztą z przyzwyczajenia także po jego śmierci). Ponieważ jestem pewien, że Dorota donosi na mnie do dzielnicowego, rozważam separację od grobu:
Książę Stanisław Lubomirski nosi inskrypcję: „Działał, jednoczył, tworzył”. Dorota uważa, że powinienem mieć analogiczną: „Lenił się, dzielił, rozwalał”:
Ludzie na grobach wpisują tylko najważniejsze zasługi, bo miejsca mało. Zaimponował mi pewien XIX-wieczny zmarły, który na grobie ma wyszczególnioną tylko jedną zasługę: „Obywatel”. Znaczy – urodził się i już miał resztę z głowy:
No, bo z kolei pewna pani, która zmarła nie tak dawno, bo 12 lat temu, zapisała sobie na grobie za główną zasługę: „Magister farmacji”:
Ale ludzie żyją nie tylko śmiercią i cmentarzami. A nawet jakby przeciwnie. Fronda.pl:
Szatan jest bardzo inteligentnym stworzeniem. Sprytem, zdolnością przewidywania, planowania, a także ukrywania się, przewyższa znacznie nawet najinteligentniejszych ludzi na świecie. Trudno zatem nie widzieć prawdziwie diabelskiej pułapki w upowszechnieniu się mody na mieszane plaże i bikini.
Czy mnie mylą moje piękne oczy, czy Nina Andrycz ma na grobie napis: Królowa sceny Teatra Polskiego”?
Sprawdziłem na powiększeniu: „Teatru”. Ale to była wybitna aktorka. Górale mawiają o takich: „Het, spod samiuśkich teater…”.
A to Handrycz to błąd czy cytat?
Oczywiście automatyczna poprawka programu Word. Mnie, naiwnemu idiocie, ciągle się wydaje, że jak coś wystukam, to tak już zostanie napisane. Nic bardziej błędnego! Z tym, że najwyższy czas byłoby to wiedzieć. Już w „Misiu” (1980) było jakoś tak, że „może pan pisać, co pan chce, a komputer i tak się pomyli”. Z tym, że komputerowa – niby całkowicie automatyczna – podmiana Andrycz na Handrycz wskazuje, że mój laptop miewa czasami przebłyski.
No i po jeleniach.
http://wiadomosci.onet.pl/warszawa/zlote-jelenie-sprzed-palacu-kultury-i-nauki-zniszczone-dlugo-nie-postaly/pf1nc