Magiczne 10 km po lesie w kierunku jeziora Kociołek, które dawno mnie nie widziało (z wzajemnością). Pogoda jak drut. W uszach ciągle najnowszy Grisham (mieszane uczucia). Więc najpierw droga polna.:
Potem rzeczone jezioro z dwóch stron.:
I miejsce, gdzie dowiedziełm się (z telefonu Doroty), że nie żyje Jan Kulczyk. Niby nie takie to ważne, ale za każdym razem się przypomina.:
TV nagrana wczoraj obejrzana dziś. Nawet bez specjalnego zażenowania…: