Straszna jest historia przedstawionego na zdjęciu kota. Chodził sobie leniwie po knajpie w Kazimierzu nad Wisłą, kiedy weszliśmy tam z Dorotą. Ona cierpi na regularną felinofobię, czyli paniczny lęk przed kotami. To, że z Kotem mieszka pod wspólnym dachem natomiast jej nie wadzi. Ja tego kota zobaczyłem, ale – myślę – może pójdzie gdzieś w kąt i będzie po sprawie. Zamówiliśmy. I wtedy kocisko wlazło Dorocie w pole widzenia. Poderwała się jak oparzona i krzyczy do kelnera, że anulujemy zamówienie i wychodzimy. Kelner zgłupiał i pyta, co się stało. Wyjaśniam. Pokręcił z niedowierzaniem głową i powiada, że w tej sytuacji, to oni kota wypędzą na dwór. Trzeba było widzieć te pełne nienawiści spojrzenia ludzi przy sąsiednich stolikach.