- „Proletarier Aller Lander, vereinigt euch!” – tak stało w oryginale. U nas od „Proletariusze wszystkich krajów…” szli na winiecie „Trybuny Ludu”. Tuż obok wizerunku proletariusza ze sztandarem. Pamiętam, jaka była chryja, gdy któryś dowcipny drukarz domalował temu proletariuszowi penisa w stanie pobudzenia. I to się ukazało w całym kraju. Nigdy – ani wcześniej, ani później – tak gorliwie nie kupowano „Trybuny” jak tego dnia.
- Roma locuta, causa finta – wiadomo: jak się wypowie Watykan, to nie ma odwołania. Była o tym lektura szkolna – „Urząd” Tadeusza Brezy. Z napięciem czekam, jak się wypowie Watykan w kwestii abp. Wesołowskiego.
- Rouge et noir – wiadomo: nawiązanie do powieści francuskiej. Ale przypomina się i toast z filmu „Psy”: „Na pohybel czarnym i czerwonym! – Na pohybel wszystkim. Ładny toast, co? – Za to z tobą wypiję!”
Wiesiu mój drogi,
żadna tam ,,Trybuna”. To ,,Gazeta Poznańska” była z proletariackim członkiem, którego sztyletem drukarskim wyrzeźbił metrampaż Maciek Hera. Szczególnie dorodny ów członek był w wydaniu magazynowym( 560 tysięcy egzemplarzy na każdy piątek). Proletariusz z członkiem cieszył Czytelników prawie dwa tygodnie, zanim zabawę przerwali smutni panowie.
Serdeczności!
Popatrz, Andrzeju…
A ja bym się dał pokrajać, że to Trybuna.
Ale ja już tak mam. Wszystko, co się zdarzyło 30 lat temu z każdym rokiem pamiętam coraz lepiej.