Spacerkiem po Belgii. Waterloo. Zdążyliśmy na poranne rozprowadzanie warty. W przewodniku piszą, że o przegranej Napoleona, a tym samym o utracie hegemonii Francji i innym kształcie Europy, a tym samym całego Zachodu miał zdedydować jeden z przybocznych oficerów Napoleona, niejaki Zenowicz. Miał dostarczyc pilny rozkaz w kilka godzin, a zajęło mu to cały dzień. W sumie Zenowicz był tym Polakiem, który zdecydował o losach świata, a my w kółko o tym Koperniku i Koperniku…:
Bruksela. Grote Markt.:
Gandawa. Katedra. Do „Mistycznego Baranka” była kolejka, więc obejrzeliśmy go sobie tylko na muralu. A jako dzieciak w „Małej Encyklopedii PWN”.:
Brugia. Miasto-bombonierka.:
Ostenda. Domy „wypoczynkowe” są tu tych rozmiarów, że jeden pomieściłby ze trzy Ciechocinki.:
Na koniec maleńkie miasteczko Ellezelles, które uchodzi za „miasteczko Herculesa Poirot”.:
Właśnie skończyliśmy odsłuchiwać po raz kolejny „Rendez Vous ze śmiercią” z jego udziałem. A i to źle wytypowaliśmy mordercę. Trzeba będzie powtórzyć…:
Ale i tak wszyscy wiedzą że pod Waterloo przegrał Napoleon, a o wiele mniej ludzi wie kto wygrał…