Kiedy znów zakwitną…

No to zakwitły.:

s1

Nie tylko one. Oto czarny tulipan. Dotąd widywałem takie tylko w filmie – z Alainem Delonem.:

s2

No, i zielono już na całego. Także w Konarzewie (dawno nie byłem).:

s3

„Ja z podróży”. Kiedy wróciliśmy wreszcie na ojczyzny łono, okazało się, że najciekawiej jest właśnie tu. Opolszczyzna, miasteczko Prudnik, pogodny poranek majowy. Ten pan mógłby zostać ikoną wszystkich agentów świata.:

s4

Miasto tętni życiem. Szyldy, ogłoszenia, wezwania, inskrypcje. Razy pięć.:

s5

s6

s7

s8

s9

Zdarzają się obiekty balansujące gdzieś na delikatnym połączeniu rzeźby współczesnej z telefonią.:

s10

Równie interesująco w Nysie. Bar w porzo, ale że obiady dopiero od dwunastej, to skandal:

s11

Świętują tu 3. Maja, ale jakoś tak bez przekonania.:

s12

I wreszcie rondo Jana Pawła, na nim postumenty. Nie dość, że papież nareszcie podobny do siebie, a nie jak zwykle, to jeszcze w trzech osobach.:

s13

8 komentarzy do “Kiedy znów zakwitną…

  1. Polski „Tulipan” nie jest czarny, ale Jan Monczka, to na pewno „czarny charakter”…

  2. Dorota jest jego zaprzysięgłą wielbicielką. Pewnego dnia zapewne porzuci mnie dla niego.
    Mnie Czarny Tulipan kojarzył się dotąd tylko z francuskim filmem. Był na ekranach (potem w telewizji), kiedy miałem zaledwie pięć lat.
    W ogródku kwitły piwonie, na oknie pelargonie.

      1. Może i jest starszy…
        Ale ma doświadczenie w postępowaniu z kobietami, klasę i stragan w dobrym miejscu na ryneczku w którymś z nadmorskich miasteczek…
        Odwrotnie niż ja.

        1. Proszę Pani Dorocie zacytować Wiesławę Szymborską: „Panu Bogu nic się
          nie udało, z wyjątkiem kotów”…może, i Panów Kotów:)

          1. Szymborska pisała też:
            „Umrzeć – tego się nie robi kotu.
            Bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu”.
            Ale co innego umrzeć, a co innego odjechać ku zachodzącemu słońcu ze wspaniałym mężczyzną u boku po nowe przygody…
            A jak się kończy „Siedmiu wspaniałych” (tam akurat dwaj mężczyźni, ale co tam!)? Albo i „Wilcze echa”?

  3. W Olsztynie takie bary są czynne od godz. 11 („Stołówka Warmińska”, trzy lokale; cena całego dwudaniowego zestawu – 9,99 zł).

    Poza tym budują tramwaj (kiedyś już był – do 1965). I lotnisko będzie w Szymanach koło Szczytna, i nowy stadion Stomilu…

    A ludziom z dużych miast się podoba, że w Olsztynie wszystko jest blisko.

    Niedawno widziałem Bałtroczyka. Spojrzał na mnie jak wychodziłem z Empiku. Pewno podobny jestem do kogoś, kto mu nie oddał pieniędzy.

    Poza tym jest Erwin Kruk. I są młodzi, ale nie znam.

    I jest Czerwony Tulipan.

    1. Kiedy spotkałem Bałtroczyka, siedział na harleyu. Cofnęło mnie, bo ostatni raz widziałem go w epoce „Krainy łagodności”. O dziwo, pamiętał, jak mam na imię… Więc jednak grzeje mniej, niż się chwali.

Skomentuj Paweł Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *