W samo południe pracy magisterskiej (napisanej pod moim światłym kierownictwem) o historii piśmiennictwa filmowego w Polsce bronił pan Mateusz z Katowic. Praca i obrona w stylu Gary’ego Coopera. Pogadaliśmy o starych pismach, starych redaktorach i aktorach, choć pani Szaflarska ciągle nie chce się zestarzeć.:
Mówię do Doroty: kup Przegląd, ma być tekst o „Smoleńsku”. Ona jak zwykle: dobra tam! I oczywiście nie kupiła. A tu kontaktu szuka ze mną warszawski oddział niemieckiej telewizji ZDF, bo oni oczywiście już kupili i przeczytali. Moje życie z Dorotą to pasmo upokorzeń i udręczeń.
Varia z ostatniej podróży. Muzeum Czystości i Brudu w Bydgoszczy. Dorota przygotowuje – w ramach specjalnej prezentacji – skomponowane przez siebie mydełko. Nie jest to, niestety, mydełko Fa.:
PRL. Czytelnia.:
Pralka o wdzięcznym imieniu damskim.:
Bydgoszcz. Oby tylko nie skończyło się na dopalaczach.:
Tu chętnie zostałbym ministrem. Albo bodaj szefem departamentu.:
Ciągle rozglądam się za robotą. Tu oferta Biedronki. Ja najchętniej – „praca z towarem”.:
Samochód przed nami z logiem Warszawy walczącej. Na samochodzie niemieckim, ale przecież nie szkodzi.:
Nakło Nad Notecią. Tak tu wspominają rok 1945.:
Nakło. Wiata na przystanku autobusowym. Jednoosobowa. Widzę taką pierwszy raz w życiu.:
Toruń, Centrum Sztuki Współczesnej. Ubikacja męską. I znajdź tu granicę między życiem i sztuką…: