Telewizja Nowa odpytała mnie bardzo gruntownie na taką oto okoliczność, iż ktoś spotkał w poznańskim tramwaju Johnny’ego Deppa. Zrobił zdjęcie i rozdmuchał sprawę. Johnny miał właśnie dojeżdżać na plan tajnej (!) superprodukcji, kręconej w Poznaniu. Powiedziałem, że jak by spotkali w tramwaju następnych aktorów, np. Monroe czy Brando, to jestem do usług.:
Z cyklu: Miło spojrzeć. Grzegorz Pleszyński
Wydaje mi się że tramwajem najchętniej jeździ niejaki Kowalski. Stanley Kowalski.
Którego zreszta chyba grał właśnie Brando. I tak się to zazębia.
Dopiero w tym ustępie zorientowałem się że to właśnie miałeś na myśli bo przecież i MM to grała.
Tak, wersja Brando-Kowalski oczywiście była w robocie. Ale ja akcentowałem, żeby mnie wzywali, jak ktoś w tramwaju zobaczy Brando albo w takim stroju jak w pierwszych scenach „Ojca chrzestnego” albo w ostatnich „Czasu Apokalipsy”. Na Kowalskiego w brudnym podkoszulku szkoda czasu, bo takich jest zawsze pół tramwaju.