John Scofield „A Go Go” 1998:
Czyli to, co tygrysy u Scofielda lubią najbardziej.
AllMusic: „John Scofield wiele zawdzięcza Medeskiemu, Martinowi i Woodowi za sukces A Go Go. Trio grające na pianinie/organach, basie i perkusji dodaje świat podskakujących wibracji do dociekliwej, radosnej gry Scofielda na gitarze. A Go Go to album w większości zwiewnych, czasami napiętych, jamowych rytmów. Urok albumu tkwi w jego klimacie „miasto spotyka tropiki”. Czterech muzyków tworzy tak ciepłe, żywe brzmienie, że oparcie się pokusie tupania stopami w rytm staje się niemal niemożliwe”.