Rankiem dałem głos w TVN24 Biznes i Świat, ale w Krakowie. Za plecami miałem Skałkę i Wawel. Klasa bez porównania wyższa niż w Poznaniu: miałem normalne krzesło, a nie stołek koktajlowy z wiaderkiem pod nogi. Wszystko przy Bulwarze Wołyńskim. Szalenie popularna ostatnio nazwa. Dobrze, że nie ma nic o rzezi.:
Z kawiarni na skarpie na Bielanach (ulubionej) Wisła wije się prawidłowo.:
U Kantora w Cricotece.:
Umarła klasa, którą można oglądać przez okno.:
Nieopodal huśtawka dziecięca, która okazuje się pomnikiem Witolda Gombrowicza, a powinna być, zdaniem moim, pomnikiem całego naszego społeczeństwa.:
Sanktuarium Jana Pawła II. Bezlik wrażeń. Mnie najbardziej ujął ten pobożny perukarz, który dołożył Panu Jezusowi naturalne owłosienia z zakładu fryzjerskiego (nie bardzo widać na zdjęciu). W każdym razie Jezusa w peruce widziałem po raz pierwszy w życiu.:
W Centrum Sztuki Współczesnej wystawa przedstawiająca związki sztuki i medycyny. Tu artystyczna wizualizacja przewodu pokarmowego. Trzeba przyznać, że się nie dłuży.:
No i Dolina Prądnika z najbardziej nieprzyzwoitą skałą w Polsce (przynajmniej w Polsce południowej).:
Nie: „W czasie Światowych Dni Młodzieży rozdawano w Krakowie fałszywe ulotki zachęcające do wsparcia hospicjum dla dzieci. Oszuści nie przyłożyli się do roboty. Słowo papież napisali przez „rz”.