http://www.youtube.com/watch?v=Y-pxgUyC_V4
Wspomnienia nie mają końca. Najlepsi są ci, którzy – jak u Mickiewicza – „zabłysnęli i spłonęli”. Bohaterowie jednego kawałka. Do tej nieprzebranej rzeszy zalicza się niejaki Lobo ze swoim pretensjonalnym vibrato. Ale jego „I’d Love You To want Me” pozostaje nie do zdarcia.