Polsat się pyta, co z tymi dzieciakami z showbizu? Po awanturze z Austinem Bieberem na Florydzie. Cóż, nie on pierwszy, nie ostatni. A Drew Barrymore, a były Kevin? Po pierwsze – sukces przychodzi za szybko. Nie nadąża za nim ani talent, ani charakter. Po drugie – rodzina idzie precz. Zastępują ja menedżerowie. A ci dbają tylko o gażę, garderobę i dobry hotel. Więc dookoła pełno ludzi, ale emocjonalnie robi się pusto. Co gorsza do orszaku gwiazdy dołącza chamara cwaniaczków, którzy chętnie podczepią się pod jej forsę i nazwisko. W tej sytuacji dzieciak reaguje tak, jak by nagle dostał ogromne kieszonkowe i mógł wreszcie pójść do cukierni i kupić cukierki, jakie tylko chce. I wiadomo, jakie kupuje…
Falami docierają echa ze stron ojczystych. „Mieszkaniec Jarosławia zawiadomił policję, że ktoś ukradł mu z piwnicy węgiel i drewno. Przybyli na miejsce funkcjonariusze szybko odzyskali opał. Znajdował się w sąsiedniej piwnicy.” Oczywiście, złodziej pospolity wywiózłby skradziony węgiel do jakiejś dziupli i tam go zadekował. Ale prawdziwy profesjonalista postępuje inaczej: ukrywa towar tuż pod nosem poszukiwaczy. Pewien, że ich zmyli. Niestety, ta żelazna reguła, jak wiele innych żelaznych reguł, zawodzi w moim rodzinnym mieście. Jarosławskiego Arsena Lupin zatrzymano. Na koniec oficer prasowy komendy podaje to, co mógłby już sobie doprawdy darować, bo staje się nudne. Że, mianowicie, pechowy złodziej „w chwili zatrzymania miał 3 promile alkoholu w organizmie.”
Ideologia gender wdziera się już do subkultur młodzieżowych. Dowód? Rymowanka: „Hokus pokus, czary mary, twoja stara, to twój stary”