Znowu się zaprzedałem za judaszowe srebrniki (choć tak naprawdę – nie płacą) w telewizji. Omawiałem „Orły”, polskie nagrody filmowe. Miła pani prowadząca pyta na koniec, jaki polski temat widziałbym chętnie na ekranie. Odpowiadam wymijająco, iż takie ankiety prowadzono wśród widzów w Stanach. Ale żaden jakoś nie napisał, ze chciałby zobaczyć historie o tym, jak to stary, ukraiński Żyd, głęboko w XIX wieku zwozi mleko z wiosek i przysiółków. A przy tym sobie podśpiewuje. Z tym, że jak powstał „Skrzypek na dachu”, to tłumy waliły do kin drzwiami i oknami. Co o takich występach, jak mój, pisze „Niedziela”? „Zło ma swoich propagatorów w mass mediach, którzy za tanią popularność i przysłowiową >>miskę soczewicy<< zdolni są sprzedać własną godność i honor, a cóż mówić o dobru innych ludzi? Zło przemawia często przez usta „dyżurnego autorytetu” i celebrytę, który jest znany, ponieważ jest znany(!), a którzy – jakby powiedział to Fiodor Dostojewski – odgrywają rolę >>użytecznego idioty<<.” Nic dodać.
Prasa katolicka tymczasem hołubi własne filmy „Zainteresowanie filmem „Jak pokonać Szatana” przekroczyło wyobrażenia organizatorów. Tłumy na warszawskiej premierze skłoniły Kino Wisła do umieszczenia dokumentu w swoim repertuarze. >>Ja się bardzo cieszę, że taki film powstał i że jest człowiek, który nie boi się takiego tematu. To jest film, który moim zdaniem powinien być wyświetlany we wszystkich szkołach na lekcjach religii na całym świecie<< – mówił po premierze filmu „Jak pokonać Szatana” znany aktor Radosław Pazura.” Ten Pazura miał niezwykle błyskotliwą sekwencję filmową w farsie „Gulczas, a jak myślisz.” Grał tam reżysera filmowego, alkoholika zresztą. Budzi się na srogim kacu i poszukując piwa powtarza sobie: „Never more ! Never more!” Czyż nie powinien przy tych uroczych klimatach pozostać?
Rząd zapewnia, iż w razie wojny z Rosją obronimy granice kraju, a zresztą Anglia i Francja przyjdą nam z pomocą. Internet prostuje, że hasło: „Silni, zwarci, gotowi” już było. I precyzuje:
„Silni w pysku.
Zwarci przy korycie.
Gotowi do ucieczki.”
Poezja liryczna na temat ojca Tadeusza kwitnie i rozwija się:
Jest sługa boży, co go ojcem ludzie zwą
więc po ojcowsku zawiaduje stacją swą.
Jak „mały rycerz” co Jasnej bronił Góry
Dzierżąc w dłoni szabli piorun
On obroni Toruń
Zaraz zaraz – czy to „mały rycerz” bronił jasnej Góry, czy raczej ten drugi?