Tytułowy Jack z powieści Toma Clancy’ego.
Analityk finnasowy na usługach CIA. Byłoby nudno, więc zostaje wplatany w międzynarodową intrygę i musi działać jak Bond (zwłaszcza w Moskwie). To już lepiej, zwłaszcza jak topi w brodziku nasłanego na niego murzyna, trzy razy większego od siebie.
Kevin Costner jako komandor. „- To nie żarty. Pan naprawdę jest z CIA. – Ktoś musi.”
Rozmowa z analitykiem rynku: „- Nie znam się na tym. Mów do mnie jak do idioty.”
Jak Costner przyczaja się w Moskwie, chodzi nieogolony. Łatwiej wtopić się w tłum?
Dziewczyna Jacka Ryana podejrzewała go o zdradę. I to w trakcie śmiertelnie niebezpiecznej misji. On – przyparty do muru – wyznaje: „Pracuję w CIA. – Dzięki Bogu!”
Rosjanin, który planuje zagładę Ameryki – Kenneth Branagh. Jego rosyjski – boki zrywać.
Ach, to CIA! Nawet w najbardziej podbramkowych sytuacjach, kiedy liczą się sekundy, nie zaniedbują zwyczajowej pogawędki, uścisków, wyznań miłosnych.
Rady dla agenta przed zdawaniem raportu przełożonemu: „- Jeśli nie pyta, nie chce wiedzieć.”
Jack Ryan: Teoria chaosu / Jack Ryan: Shadow Recruit, reż. Kenneth Branagh, 2014