Ks. prof. Paweł Bortkiewicz dla Fronda.pl: „Udział w Przystanku Woodstock to wchodzenie w krąg zła”. W zeszłym roku byłem w tym kręgu. Cudem wyrwałem się z lepkich łap Kusego. W tym roku też się tam wybieramy. Jak się Kusy zacznie do mnie przystawiać, to powiem mu jak Twardowski w balladzie Mickiewicza. „Ja na rok u Belzebuba/ wezmę za ciebie mieszkanie,/ Niech przez ten czas moja luba/ Z tobą jak z mężem zostanie.” Zobaczymy, czy Kusy mając w perspektywie rok z Dorotą dalej będzie taki łapczywy względem mojej duszy.
Jedna z dwóch pań Gosiewskich startujących do PE, Małgorzata, wyraziła to, o czym sam jestem najgłębiej przekonany: „Bardzo szanuję panią profesor /Pawłowicz/, ma wyraziste poglądy i odwagę do ich głoszenia. Te poglądy odzwierciedla duża część społeczeństwa.”
Strony ojczyste. Pewien 60-latek z gminy Wiązownica ścinał sosny z prywatnego lasu i spokojnie woził je do tartaku, by pocięli na deski. Widocznie wolnego złomu już w okolicy (wiejskiej!) zabrakło. Capnęli go, w powietrzu wisi pięć lat. Ciekawe, czy któraś sosna była przynajmniej rozdarta?