Dreptanie jak co dzień. Nic szczególnego.:
Gość Niedzielny. Jego dziennikarzy nie posądzałbym raczej o poczucie humoru. A tu czytam tekst Andrzeja Kernera: To już oficjalne: będzie druga tura.: „Kupuję bułkę wieloziarnistą w najlepszej piekarni w Opolu, takiej co nie polepsza pieczywa. Ufam tej piekarni. W drzwiach pojawia się klientka i od progu pyta:
– Pani Aniu, będzie druga tura?
– Będzie.
– A co przywiozą?
– Chleb litewski, razowy i bułki”.
Tygodnik Nie.:
„Michał Żebrowski został twarzą traktorów. Każdy orze jak może.
Badaniom psychiatrycznym zostanie poddany mężczyzna, który samochodem usiłował wjechać na szczyt Śnieżki, aby zrobić sobie zdjęcie. Każdy ma swój Mount Everest”.
My ostatnio okazaliśmy się bardziej zrównoważeni. Ośnieżony grzbiet Karkonoszy – który za młodu lubiłem pokonywać (oczywiście wzdłuż) w jeden dzień – ominęliśmy samochodem z daleka.:
Pianista Keith Jarrett kończy siedemdziesiąt lat. Jego „Koncert Koloński” towarzyszy mi od lat.
Wspomnienia polskie cd. „Spoza gór i rzek/ wyszliśmy na Brzeg” – oczywiście ten na Opolszczyźnie. Ten z pięknym (zapewne piastowskim, jak zwykle na tych terenach) zamkiem.:
Na dziedzińcu galeria rzeźb. Pomyśleć, że z wszystkimi tymi, których przedstawiają, rozmawiałem, robiłem wywiady. Jeszcze nie tak dawno. Turowicz:
Miłosz:
Kieślowski:
Giedroyć (z nim przez telefon):
Tylko z tą panią nigdy nie udało mi się porozmawiać:
Nieopodal pomnik wyzwolicieli. Tyle rur, że musieli mieć coś wspólnego z kanalizacją. Wyzwalali od dołu? Może: „Nie bądź pan rura i nie pękaj pan”?:
Pierwszy raz widzę ulicę nazwana na cześć tej specyficznej grupy zawodowej.:
Obok kościoła pomnik kroczącego Papieża. Sprawia wrażenie, jak by chciał przejść przez pobliską ulicę.:
Wprost do tego sklepu, który jest po drugiej stronie.:
Jeszcze dwie spontaniczne inskrypcje na tej samej ścianie. Namalowano je obok siebie, w odległości jednego metra.: