I ucieczki do Podkowy…

„I ucieczki do Podkowy,
zawracanie ludziom głowy,
odbijanie się od dna…”

W kwestii noclegów, które rezerwujemy przez Internet trafiają się nam dziwaczne przypadki (ostatnio popegeerowski hotel robotniczy z pomnikiem krowy), ale tym razem mieliśmy „złoty strzał”. Willa-pensjonat w Podkowie Leśnej, przy ustronnej uliczce. Cała w śniegu, jak z bajki. Przy -10. :

n1

I pokój, który stylem wystroju przypominał willę Iwaszkiewicza w Stawisku, które leży kilka ulic dalej. Aż chciałoby się zostać tu do wiosny, a potem do jesieni. Jeżeli do Warszawy, to najwyżej kolejką WKD.:

n2

Wczoraj na małej scenie Teatru Dramatycznego w Warszawie „Romantycy” H. Levina z Małgorzatą Niemirską, Zdzisławem Wardejnem, Władysławem Kowalskim.:

n3

Miło ich widzieć na żywo i w dobrym zdrowiu. W foyer chciałem podejść do Janusza Chabiora i pstryknąć sobie z nim zdjęcie, ale Dorota mnie odciągnęła, żebym nie robił wiochy. A pomyśleć, że znalazłbym się na miejscu tego kota…:

n4

Dziś Dorota wybierała spektakl. Na sobotni wieczór zdecydowała: sztuka o homoseksualistach w Dachau. Zawsze zazdrościłem jej znajomości dramatu i wyczucia chwili.:

n5

Muzeum PRL-u na warszawskiej Pradze. Miałem taki adapter. Tu płyta zacinała się co chwila i pani bileterka musiała porzucać obowiązki służbowe, by popychać ramię. Jak PRL to PRL.:

n6

Muzealna ubikacja. W takiej scenerii padały słowa: „A nam co? Nie jest winien? Jak wtedy, co szklankę stłukł… Ja mu mówię, że szklanka cztery złote kosztuje, a on na to – >dobra, dobra…< – i nie zapłacił”.:

n7

Telewizja jest wszędzie..:

n8

Byliśmy na pokazie obrazów Van Gogha w namiocie pod Stadionem Narodowym. Wyświetlane są bardzo intensywnie na wielu płaszczyznach. Idea jest taka, by widz „wszedł w obraz”.:

n9

Myślę o tym za każdym razem, gdy Dorota mnie wnerwi (czyli jakieś dziesięć razy dziennie), by wejść do jakiegoś obrazu (może filmu?) i już nie wrócić. Tylko, czy ten Van Gogh..? Pojechaliśmy połazić po salach Muzeum Narodowego. O, to jest obraz, w którym chciałbym się znaleźć. Przynajmniej coś się dzieje!:

n10

4 komentarze do “I ucieczki do Podkowy…

  1. Ja myślę, że Pani Dorota, bała się tego, żeby Pan Chabior nie poprosił o potrzymanie kota, przy robieniu zdjęcia…

    1. Zawsze jej powiadam. Taki kot… początkowo – nic. Siada, gada o pogodzie. Dopiero potem rzuca się do gardła.

  2. Panie Wiesławie,
    A propos „wizyty” w obrazie… skoro już Pan był w Warszawie to trzeba było skoczyć na Targówek! Bo jak to powiedział Balcerek do prof. Dąb-Rozwadowskiego oglądając rzeczony obraz: „taka bitwa jest u nas na Targówku, jak rzucą balerony do rzeźnika… tylko bab jest więcej”

    1. Faktycznie.
      Dorota o moim „gabinecie”: „- U ciebie to jak 15. 07. 1410, na Mazurach, tak pod wieczór…”
      Nie powie po ludzku: „Burdel!”. Taka niby paniusia!

Skomentuj Wiesław Kot Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *