Na leśnej ścieżce ptak. Sądząc po upierzeniu – Heniutek.:
Poza tym nikogo znajomego (poza pejzażem).:
Wcześniej w TV maraton nagrań. Studio po porannym programie nagrzane, reflektory dają do pieca. Pani Renata nie nastarcza z pudrem, bo bez przerwy się świecę (dwa razy w garderobie wywabiała plamy potu na koszuli suszarką), więc co wygłoszę wstęp do filmu dla Dwójki (każdy po dwa razy: plan oglólny i zbliżenie), biegnę przed budynek, żeby się schłodzic na wietrze. I wreszcie fajrant…: