Peter Coyote, Emmanuelle Seigner, Hugh Grant
Muzyka: Vangelis
Brytyjskie małżeństwo w podróży morskiej na siódmą rocznice ślubu. Tu poznają inną parę. On sparaliżowany niedoszły pisarz. Opowiada o paryskiej miłości do przygodnej dziewczyny. Kombinacja seksualnej dojrzałości i dziecinnej niewinności. Z tym, że adorowane niewiniątko stopniowo i radykalnie zmienia się w wampa.
W dodatku po przekroczeniu „ seksualnego Rubikonu” pisarz i jego panienka (poznajemy ją, gdy jest kelnerką) odkrywają przed sobą otchłanie perwersyjnego seksu.
Kostycznemu Anglikowi świat tych perwersji jest obcy. Ale do czasu. Bo okazuje się, że jego małżeństwo to też ruina. Tylko starannie skrywana.
Luka w tej opowieści jest taka, że nawet kobietę-obiekt seksualny mężczyzna jakoś przymierza do całokształtu życia. I nie jest na tyle głupi, by po kilku miesiącach znajomości w sexbombie odkryć nagle zwykłe kelnerkę.
Ona doprowadza go do kalectwa, a potem mści się perfidnie poprzez rzekomą opiekę.
„- Mam bardzo dobrą pamięć. Kiedy chcę.”
„- Nawet najbardziej harmonijny związek posiada potencjał farsy lub tragedii”.
„- Nasz kredyt się wyczerpywał. Zmierzaliśmy ku seksualnemu bankructwu”.
„- Przytulałem swoje usta do jej ust, jak by zgniatał niedopałek papierosa”.