Próbowali podpalić rosyjską ambasadę, bo im się zdawało, że to ciągle okupant. Pewnie, oni mogliby nas czapkami nakryć, a ich wywiad zapewne infiltrował nas zupełnie. Ale na miękko, z zachowaniem reguł. Byle nienawistnik antyrosyjski zarzeka się, że wprawdzie Rosji nienawidzi, ale za to czytuje Dostojewskiego. Sam z Rosji wywiozłem tylko miłe wspomnienia. Choć zrewidowali mnie, kiedy stałem w kolejce, żeby obejrzeć Lenina w mauzoleum. Ale rychło spostrzegłem, dlaczego. Tylko ja jeden w długiej kolejce byłem ubrany od stóp do głów w dżins.
Więc Alosza Awdiejew i najpiękniejsze rosyjskie piosenki. Niech będą „Podmaskownyje wiecziera”.