Ogólne poczucie połamania z powodu siłowni, ale od tego – niestety – nie ma odwrotu.:
Na bieżniach, na rowerkach i podobnych odsłuchałem powieść, którą czytałem w wieku – ja wiem? – dwunastu lat może. Wiedziałem, kto zabił, ale reszty już nie pamiętałem. Więc: Kazimierz Kwaśniewski (Maciej Słomczyński) „Ciemna jaskinia”. Skąd taki tytuł, nie mam pojęcia. Rzecz dzieje się w roku 1967 na „ziemiach odzyskanych”, więc chodzi jeszcze o zaszłości wojenne. Czyta niezrównany Sławomir Holland. Równolegle w samochodzie słuchamy w jego wykonaniu Stanisława Wotowskiego. Tam sięga szczytów.:
Zaszłości z Gorzowa Wlkp. Odzież patriotyczna jest wszędzie. Wstydzę się, że tego nie noszę.:
Za PRL-u taki introligator to było panisko. Proszę, jaka siedziba. I jeszcze mural!:
Sentymenty… Ileż się człowiek tego nasłuchał…:
Jakiś pomysł na Wielkanoc.:
Księżyc wschodzi i nad Gorzowem…:
No i radio.: