Ponieważ wiało (tym razem – Eunice) zatrzymałem się na skraju lasu. W Trzebawiu. Oczywiście przed siedzibą tamtejszego klubu sportowego „Tornado Trzebaw”.:
Z trasy. Kopenhaga, obrazki. Przyuważyłem samochód taki jak mój. No, prawie taki. Ten był na prąd.: