Od rana kilkugodzinna sesja obron prac licencjackich i magisterskich, które miałem przyjemność prowadzić. :
W międzyczasie Dorota przechwyciła mnie w telewizorze.:
Po południu Święto Dyni w Komornikach.:
No i „Dziewczyny na traktory”.:
Głos Wągrowiecki. :
W pewnym utworze literackim dziewczyna miała szczególną relację z traktorem. Dotykała z przejęcie elementy obłe, długie, twarde…
Czy miało to przełożenie na relacje w domu?
Cóż mogę powiedzieć..?
Dorota to jest po prostu kobieta-traktor.
Studenty wylatują z gnazda, uzbrojone w kapitał kulturowy, w który ich zaopatrzyłeś.
To się zawsze kończy lotem nad kukułczym gniazdem…