W kuchni święty oleodruk, obok na ścianie bojler na gorącą wodę.
Żona bohatera umiera: wylew krwi do mózgu. Po jej śmierci wyprzedaje wszystko na wódkę, kupowaną w czymś na kształt kontenera. Listonosz wciska się do kolejki przed samą ladą i krzyczy: „Ja służbowo.” Co odsyła do „Rejsu”.
Jedzie do pracy w Bieszczady, pod Lutowisko. „Dalej nie można było”.
Milicjanci podczas wizji lokalnej. Jeden z nich zgłasza, że po pijaku w restauracji odlał się na stolik i śpiewał hymn Związku Radzieckiego.
W filmie chodzi o poloneza, a zootechnik od razu widzi problem „ – Z talonem jak? – Proboszcz ma przełożenie w Polmozbycie.”.
Wspomnienia o serii podpaleń. Podpalał ubek, szef straży jechał do pożaru, a ten w tym czasie mu żonę obracał.
Bawią się przy „Malowanym dzbanku” Vondrackovej
W bagażniku milicyjnego samochodu – zaszlachtowany świniak. W 1982 – rarytas.
Gadka o tym, że ktoś uciekł z internowania. Ale milicjanci wiedzą od razu – tak się ubeckiej wtyczce robi legendę.