https://www.youtube.com/watch?v=YImpEB1VfyI
Gene Kelly (już nieco wiekowy, te zakola…), Debbie Reynolds
Czasy prób z filmem dźwiękowym. „- To się nie przyjmie. – O samochodach też tak mówili.”
Satyra na Hollywood. Choć i tak pogodna. U nas też by się taka przydała.
Sprawozdawczyni radiowa o gwieździe i jej mężu: “- Pobrali się dwa miesiące temu, a wciąż są szczęśliwi jak nowożeńcy…”
Gwiazdor opowiada, jak to zawsze w życiu kierował się „poczuciem godności”, co ilustruja sceny, pokazujące, jakim to był żałosnym wycirusem.
Producenci ukrywają przed publicznością, że gwiazda nie dość, że idiotka, to jeszcze ma nieprzyjemny, piskliwy głos i mówi za nią dublerka. Nie pozwalają jej mówić publicznie. Ona się buntuje: „- Jestem głupia, czy co? Co jest nie tak z moim głosem?”
„- Kręcicie nowy film? – Po co? Puśćcie stary i zmieńcie tytuł”.
Ewolucja taneczne imponują do dziś. Który aktor by tak dziś potrafił?
Scena miłosna w niemym filmie. On, całując jej dłoń: „- Ty żmijo…”
Sekwencja z mikrofonem instalowanym w rozmaitych miejscach – oparte na autentycznych przygodach z wczesnym dźwiękiem. Do dziś widzom umyka kwestia postsynchronów.
Słynna sekwencja tańca Geene’a Kelly’ego w deszczu na ulicy. Od słów: „- Dziś w Kalifornii pada mocniej niż zwykle”.
Deszczowa piosenka / Singin’ In The Rain, reż. Gene Kelly & Stanley Donnen, 1952