David Garrett „Unlimited „Greatest Hits (Deluxe Version)” 2018:
Słuchałem tego elektrycznego skrzypka w praskiej galerii handlowej, podczas gdy Dorota robiła rytualne zakupy w Marksie & Spencerze (którzy zlikwidowali się z Polski). Sprawił się znakomicie. Gruntownie odciął mnie od rzeczywistości. Kto posłucha choć jeden kawałek, zrozumie.
David Garrett jest wielki i dzisiejszy.
Ale czasem warto spojrzeć wstecz – > nowy oficjalny teledysk The Beatles:
https://www.youtube.com/watch?v=aBQIAWh3YBs
Mister Garrett – jak dla mnie – nie jest ani dzisiejszy, ani – tym bardziej – wielki. Mandolinista. W pewnych warunkach ma tę zaletę, że jest głośny. No, chyba, żeby spojrzeć przez „szklaną cebulę”…
Ale czyż odcięcie od rzeczywistości nie jest pozytywną wartością (w przypadku muzyki)?