Wczoraj w Dolinie Charlotte najpierw przez godzinę przynudzała nieskończenie smutna Kasia Kowalska. Charyzma deski do prasowania. Przeczekaliśmy.:
Wreszcie wystąpiła babcia Susie, która dała czadu pod niebiosa. I pomyśleć, że ona tak już od pięćdziesięciu lat…:
A my duchowo jeszcze tkwimy w PGRze, gdzie sztandary z miejscowości, której sama nazwa wiele mówi.:
Krzepiące przesłanie od towarzyszy z kierownictwa.:
No, i wspomnienia z tamtejszej biblioteki. Same bestsellery.:
I ekspozycja wiodących narzędzi rolniczych.:
Zresztą zajazd pod Słupskiem, w którym się zatrzymaliśmy, też nazywa się „Nostalgia”. Za oknem sennie płynie rzeka. „Czas jak rzeka, jak rzeka płynie unosząc w przeszłość dawne dni…”:
I już pędzimy ku dalszym przeznaczeniom…