Cofanie wskazówek

Spaceruję o zmierzchu. Jak powiada klasyk: „Skończyła się pewna epoka…”:

s1

Zresztą widać to na każdym kroku.:

s2

Jeszcze wybory. W poniedziałek (powyborczy) włączyłem w samochodzie Radio M. Nie nadawali „Godzinek”. Leciała piosenka „Nie płacz Ewka…”

Wczoraj umieściłem tu zdjęcie pomnika Leszka Białego, który to (pomnik) jest czarny. Inne ujęcie.:

s3

I Dorota mówi, że się wygłupiłem. Bo przecież „żadne krzyki i żadne płacze nas nie przekonają, że czarne jeszczarne, a białe jest białe”.

Jeszcze sztuka współczesna z Torunia. Jeden z tych obiektów to dzieło sztuki, a drugi ustawiła pani sprzątaczka. Znawca od razu zgadnie, który jest który. A laik niech idzie się pobujać na karuzeli w wesołym miasteczku. Nie dla niego wielka sztuka.:

s4

s5

Telefonuje pan redaktor z radiowej Trójki, żebym coś tam powiedział, ale plączą mu się godziny. Przypominam, że w ostatnią niedzielę cofnęliśmy czas. W każdym sensie.
A chodzi o to, że Bogusław Linda wyraził się o Łodzi, iż to miasto meneli. A przecież Łódź dokłada się do filmu, w którym aktor występuje. Cóż, mówię, Linda zna się na zabijaniu i tego powinien się trzymać…

Telewizja publiczna pyta o polskie tropy w Bondzie. Jest ich kilka. Mnie najbardziej wzrusza napis na jednym helikopterów, którym podróżował 007: „ZLP Świdnik”.

Odsłuchane w samochodzie. Agata Christie „Nemezis”:

s6

Panna Marple jako Nemezis – bogini przeznaczenia, nieuchronnej kary. Oczywiście wiktoriańska Anglia na prowincji. I pogodna, roztrzepana staruszka, która jednak uruchamia łańcuch zdarzeń prowadzących do wykrycia morderczyni, która już była przekonana, że nic jej nie grozi.
Oś intrygi – miłość lesbijska, choć takie określenie oczywiście tu nie pada. Ale sugestia aż nadto wyraźna. Ale klimat wiktoriański więc…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *