Ruszyłem się, by przełazić bodaj kilka kwartałów ulic, ale zawiało i zakurzyło tak, że zrezygnowałem. I to w samym środku dnia. Przed wojną – nie do pomyslenia!:
Co zobaczyłem to tylko dowcipny samochód:
Lokalny sex shop (po liftingu) z pomysłowo pozycjonowaną reklamą kanapy:
Oraz graffiti pod nazwą mojej ulicy. Mam wrażenie, że nieznana ręka całkiem trafnie zarysowała najważniejsze wydarzenia, jakie czekają nas w nadchodzącym roku:
W „Tygodniku Powszechnym” (i innych tytułach) zestawienia najbardziej udanych książek zeszłego roku. I spory wokół takich list. Jedno z określeń: „Grafomania w koniczynki”.
Tygodnik Nie: „Ekscentryczną szopkę wystawiono w kościele pw. św. Mikołaja w Bydgoszczy. W tradycyjnej stajence stoją Maryja i Józef. Nie ma Jezuska. To znaczy jest, ale zamknięty w lodówce. Według twórców szopki, żłóbek w lodówce to >>symbol zimnych uczuć i materializmu<<. Chcieli w ten sposób pokazać, że w życiu liczy się nie tylko pieniądz, ale miłość do bliźnich oraz to, jakim się jest człowiekiem. Nie wiemy, czy przesłanie szopki z lodówką trafiło do wiernych. Przypuszczamy, że dla wielu, zwłaszcza w okresie świąt, najważniejsze jest to, by lodówka była zawsze pełna”.
„Ma granice – Nieskończony”.
Za Rzeczpospolitą: Zarzut kradzieży postawiła policja w Zamościu 30-latkowi z Piotrkowa Trybunalskiego, który ukradł figurkę Jezusa z miejskiej szopki. Mężczyzna miał pół promila w wydychanym powietrzu. – Zabrałem Jezusa, bo chciałem pokazać go znajomym – tłumaczył policjantom.
W nocy z wtorku na środę młody mężczyzna wyjął figurkę Jezusa z szopki przed Urzędem Miasta w Pionkach, którą porzucił na pobliskim przystanku autobusowym. Policja z Pionek wciąż szuka osób, które przestawiły figurę Maryi, zniszczyły jej szatę i ukradły brodę oraz włosy Świętemu Józefowi.
W wigilijną noc jelonka z szopki betlejemskiej w centrum Lipna skradł 25-letni mieszkaniec tego miasta. Pijanego mężczyznę zatrzymała policja na gorącym uczynku.