Ciemna noc w jasnościach

Wieczerzę mieliśmy skromną, dwuosobową. Ale nakrycie dla pana dzielnicowego – jak najbardziej.:

Potem w samochód (padało) i po lasach i polach. Zatrzymaliśmy wóz w „głębokim terenie”, żeby odbyć rutynowe wigilijne rozmowy rodzinne (połączone z tradycyjnym obrabianien tyłka osobom nieobecnym). Żeby tradycji stało się zadość.:

W smutnym Puszczykowie (miasto-ogród pod Poznaniem) tylko herbowe puszczyki jako tako pogodne. Może dlatego, że podłączone do prądu…:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *