No tak, to zdecydowanie nie jest „pizdjec”… A przeciwnie.
Wyżej wymienione określenie słyszałem nader często ze sceny spektaklu Teatru Wierszalin w Supraślu. Po 20 razach przestałem liczyć. A dały się tam słyszeć równie często tak ciekawe określenia jak „żyznia jebana!”. Nie tylko Wy, w Powszechnym, macie ciekawe przedstawienia!
Wpis nie na temat, ale skoro się zgadało na temat zespołu Leningrad, przesyłam:
wte:
i wewte:
No tak, to zdecydowanie nie jest „pizdjec”… A przeciwnie.
Wyżej wymienione określenie słyszałem nader często ze sceny spektaklu Teatru Wierszalin w Supraślu. Po 20 razach przestałem liczyć. A dały się tam słyszeć równie często tak ciekawe określenia jak „żyznia jebana!”. Nie tylko Wy, w Powszechnym, macie ciekawe przedstawienia!