Archiwum kategorii: Wyrazy obce

Dywagacja

Dystrakt – „człowiek roztargniony”. Słuchacz moich wykładów. Dziś pokazywałem sceny z najważniejszych filmów od roku 1980. Na dziesięciu słuchaczy, ośmiu w tym czasie klikało w smartfony, choć – nie powiem – od czasu do czasu rzucali okiem na ekran.
Dysymilacja – „odpodobnienie. Zmiana fonetyczna, w której dwie głoski identyczne lub maj ace cechy wspólne ulegają zróżnicowaniu, jeśli znajdą się w sąsiedztwie, np. w wyrazie >prześcieradło< zamiast dawnego >prześcieładło<”. Dowcip wiekowy: Pan hrabia do hotelowego recepcjonisty: „ – Zasłałem łóżko. – O, to bardzo dobrze. – Chyba nie bałdzo…”
Dywagacja – „mówienie bezładne, od rzeczy”. W trakcie wykładów staram się zwalczać dywagację na rzecz dygresji. Ale tyle tematów ciągnie człowieka w rozmaite strony… Nałóg.
Dyrektura  – słownik podaje to określenie jako przestarzałe. Dziś powiedzielibyśmy: dyrekcja. Ale ja bym to słowo zachował. Bo jak nazwać styl władzy sprawowany przez Prezesa?

Dren

dren – „przewód odprowadzający wodę”. Starsi Panowie:
„Dobranoc, dobranoc mężczyzno
Zbiegany za groszem jak mrówka
Dobranoc, niech sny Ci się przyśnią porosłe drzewami w złotówkach
Złotówki jak liście na wietrze czeredą unoszą się całą
Garściami pakujesz je w kieszeń a resztę taczkami w P.K.O.
Aż prosisz by rząd ulżył Tobie i w portfel zapuścił Ci dren
Dobranoc, dobranoc mój chłopie już czas na sen”.
drukować – „odbijać litery”. A wyniki meczów?
dur – Często pytam studentów na egzaminie: – To jak rozmawiamy? W dur czy w mol?
durszlak – „naczynie kuchenne z dziurkami”. Gdybym miał własną pamięć porównać do jakiegoś naczynia, byłby to durszlak.
dyktando – „Onego czasu wszedł Pan do klasy, a powitawszy uczniów swoich rzekł: – Wyjmijcie pióra wasze i zeszyty wasze, albowiem dyktando będzie wam dane. Zasmucili się tedy uczniowie na one słowa Pańskie i pytali: – Azali godzi się na ostatniej lekcji dyktando czynić?”

Dorsz

donatariusz – „obdarzony donacją”, czyli daniną. Dyżurny Donatariusz Kraju mieszka w Toruniu.
dormeza – „dawniej: powóz podróżny, urządzony do spania w podróży”. Znaczy: sypialny.
dorsz – dziś ryba ceniona. Po wojnie, kiedy brakowało wędlin, lansowano dorsze. Powiedzonko uliczne: „Jedzcie dorsze, gówno gorsze”.
drabant – „nazwa tańca polskiego, pośredniego między polonezem a mazurem, tańczonego na zakończenie wesela”. To zostało w narodowej tradycji. Do tańca tańczonego na dzisiejszym weselu o czwartej nad ranem żadna nazwa nie pasuje bardziej niż właśnie: drabant.

Dewotka

dewotka, dewot – „świętoszek”. Ks. Jędrzej Kitowicz w „Opisie obyczajów za panowania Augusta III” (1841): „Dewotów niewiele było. Dewotek sto razy więcej…”
dezabil – „ranny strój domowy”. Piosenka A. Rosiewicza:
„Jechał sobie od Dąbrowy młody śliczny dzielnicowy
Na motorze w dezabilu, na wycieczkę po cywilu.
Też go mają chłopcy, chłopcy-radarowcy,
Dostrzegli go z dala, zapłacił górala”.
dezodoryzacja – „usunięcie zapachu”. Andrzej Bursa „Dyskurs z poetą”
„Jak oddać zapach w poezji…
na pewno nie przez proste nazwanie
ale cały wiersz musi pachnieć
i rym
i rytm
muszą mieć temperatury miodowej polany
a każdy przeskok rytmiczny
coś z powiewu róży
przerzuconej nad ogniem
rozmawialiśmy w jak najlepszej symbiozie
aż do chwili gdy powiedziałem:
„wynieś proszę to wiadro
bo potwornie tu śmierdzi szczyną”
możliwe że to było nietaktowne
ale już nie mogłem wytrzymać”.
diabolo – „zabawka, metalowa albo gumowa szpulka, którą się rzuca w górę i chwyta na sznurek uwiązany do dwu pałeczek”. Zdaje się, że to samo co jo-jo. Film „Hiszpanka”, który miał być o bohaterskim i zwycięskim powstaniu wielkopolskim, niespodziewanie kończy się piosenką „Jo-jo! Czy pani umie grać już w jo-jo”. To dzieło (i tę piosenkę) kilkoma milionami złotych wsparł samorząd Wielkopolski.
diatermia – „leczenie prądami elektrycznymi wielkiej częstotliwości, polegające na przemianie ich energii elektrycznej na ciepło w organizmie na skutek oporów”. Film „Psy” (1992):
„- Nie kłamał?
– Z akumulatorem na jajach jeszcze nikt nie kłamał”.

Dewiacja

depopularyzacja – „utrata popularności, pozbawienie wzięcia i rozgłosu”. Choroba osób, które tracą pracę w TV.
deratyzacja – „odszczurzanie”. Na furgonetce widziałem napis: „Deratyzacja szczurów”.
desperat – „człowiek narwany”. Ja.
detencja – „trzymanie w więzieniu”. Dziś: areszt wydobywczy.
dewiacja – „odchylenie igły magnetycznej kompasu od linii południka wskutek przepływu masy żelaza i stali na okręcie”. A nie to, co myślicie.

Demi-saison

demi-saison – „odzież przeznaczona do noszenia zimą i jesienią”. Między sezonami, znaczy. U nas przyjęło się określenie: jesionka.
delikatesy – „wyszukane, delikatne pożywienie, przysmaki, smakołyki”. Hasło pisano w czasach, kiedy były u nas tylko jedne delikatesy – PSS „Społem”.
delegować – np. „do wykonania jakiejś pracy”. Dziś w korporacjach kultem otoczona jest sztuka „delegowania zadań”, czyli obarczania nimi frajerów.
dekokt – „odwar z ziół lekarskich”. Jedyny, jakiego używam (stanowczo zbyt rzadko) jest Becherovka.