Wpadłem do Muzeum poznańskiego (część w remoncie). W dostępnym zasobie strasznie dużo smutnych starych mężczyzn.:

Słynna „Plaża w Pourville” też nienajweselsza.:

Wieczorna pustka na polu wyciętej kukurydzy. Niewiele jest smutniejszych rzeczy.:

Jezioro Rosnowieckie w jesiennych ramach.:

W Gazecie Na Niedzielę tekst o najnowszych filmach.:

Spacer po poznańskim Górczynie, gdzie mieszkam. Z instytucji przy główniejszych ulicach na przemian: lombardy, „plantacje urody” (także psiej) i sklepy typu „Żabka”. Zaszedłem pod drzewo nieopodal ogródków działkowych, gdzie często nagrywam (przeczekując pociągi), ale dziś mnie tam nie było. Był za to poeta Witek, ale w nastroju nieprzysiadalnym.:

Wieczorem Bydgoszcz, Opera Nova, balet „Niebezpieczne związki”. W restauracji w gmachu Opery niezbędne akcenty patriotyczne.:

W marketach przed sobotnim świętem prawdziwa Sodoma i Gomora. Ale sklep ze sztuką awangardową zamknięty. W jakże błędnym przeświadczeniu, że takie obrazy nie są artykułami pierwszej potrzeby.:

W jakiejś poczekalni stary numer „Twojego Stylu”. Pstryknąłem fotkę swoich rekomendacji filmowych. Prawie nigdy ich nie widuję w druku.:

Z trasy. Mediolan. Historyczna biblioteka Akademii Sztuk Pięknych. A poza tym na horyzoncie – Christmas.: