Bardzo pobieżne streszczenie – jeżeli komuś o to chodzi.
U Dostojewskiego jest napięcie w sferze duchowej, w sferze psychologii. Film usiłuje to oddac przez napięcie w sferze akcji. Nieporozumienie.
Yul Brynner jako Dymitr Karamazow. Katja o Dymitrze: “- Jest pan jak Rosja. Silny i bez zahamowań”.
Muzyka polska – Bronisław Kaper. Słychać motywy typu: „Szabadabada, amore.”
Cały Dostojewski – na przemian kwestie moralne i finansowe. „Jeśli nie ma Boga, wszystko jest dozwolone”.
Rosyjska miłość: „- Powiedz, że kochasz mnie rozpaczliwie. – Rozpaczliwie”.
Kiksy – nazwy na drogowskazach na rosyjskiej prowincji pisane alfabetem łacińskim.
Dymitr wchodzi do gospody: „- Welcome, sir!”
Każdy kogoś kocha miłością fatalną, ale zawsze pechowo kocha nie tego, kogo należy. Woody Allen świetnie to parodiował w filmie o Rosji.
W całej historii namieszał sporo dość niesympatyczny „polski oficer” nazwiskiem Wróblewski. Rzeczywiście, wygląda mało zachęcająco. Dostojewski, jak wiadomo, Polaków nie lubił programowo. Chyba miał rację.
No, i już wiadomo, który z braci stuknął starego Karamazowa i dlaczego.
Bracia Karamazow / The Brothers Karamazov, reż. Richard Brooks, 1958