Błogosławiona wina

Wywiad dla gnieźnieńskich Przemian na szlaku. Pierwsze pytanie. Reszty i tak nikt nigdy nie czyta.:
„To był już drugi raz jak w krótkim czasie gościł Pan w Gnieźnie, przynajmniej w I Liceum Ogólnokształcącym. Na pierwszym spotkaniu opowiadał Pan młodzieży o filmie, a właściwie polskiej klasyce w tej dziedzinie. Czy dziś w tzw. kulturze youtube’a, gdzie każdy może sobie wszystko znaleźć, warto edukować młodego odbiorcę?

Jeżeli chodzi o sieć internetową, to dla jej użytkowników mam dokładnie tyle samo szacunku, co do użytkowników innych sieci. Telefonicznej, energetycznej, ciepłowniczej i kanalizacyjnej. To tylko narzędzie. Książka to – w pewnym sensie – też tylko ryza papieru pociągnięta farba drukarską. Może zawierać romans harlequina, napisany przy pomocy 1200 słów, „Eneidę” lub „Martwe dusze”. Rzecz w tym, by przyuczyć młodych ludzi do rozróżniania: które dzieło pochodzi z piwnicy, które z parteru, a które z pierwszego piętra literatury czy filmu. I dlaczego. A potem już własny gust ich poprowadzi. To się nie stanie z wtorku na środę, ale nawet Magda Gessler nie uzdatni knajpy w Wąchocku w dwa dni.
Poza tym – to nie musi boleć. Film, który jeszcze we wtorek stawiał nam opór (odbijaliśmy się od niego jak od ściany), w czwartek może się okazać nawet nawet, w piątek może to już być dziełko obiecujące. A w niedzielę damy się pokrajać za scenę, w której ten pan i ta pani…
Ważne, by zacząć, bo inaczej na zawsze pozostaniemy na poziomie Bolka i Lolka”.

Podlasie. Jeszcze jeden orzeł. Co z tego, że nastawiony kapitulancko, skoro ze złota? I odwrotnie.:

p1

Kodeń to zapewne najbardziej polskie z naszych sanktuariów. Dlaczego? Bo tamtejszy święty obraz książę Mikołaj Sapieha (zwany Pobożnym!) po prostu ukradł w Rzymie i przywiózł na Podlasie. Ci Sapiehowie są teraz upamiętnieni na fasadzie. Jak się na takiego spojrzy, to człowiek ma wrażenie, iż świętokradztwo to najłagodniejszy występek, jakiego mógł się dopuścić.:

p2

Cmentarz na Podlasiu. Nagrobek. Czeka na wpisanie danych. Cóż, każdy ma taki, choć nie zawsze w lastriko na wysoki połysk.:

p3

Podlasie. Bar za barem. Zagłębie gastronomiczne.:

p4

Kieleckie. Maluch w roli pługa śnieżnego. Tam zima nie zaskoczy drogowców.:

p5

Włodawa. Tak zapewne wyglądała, gdy za jej wolność krew przelewali żołnierze radzieccy w 1944.:

p6

Teraz stoją w betonie na rynku.:

p7

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *