Black Sabbath

Pozamiatajmy tę sobotę. Niech się wreszcie skończy. W Kościanie przydrożna restauracja „U Micha”. Mich prezentuje się tak:

Z dachu gości wita trójgłowy smok:

Od strony szosy Poznań-Wrocław przejezdnych wabią białe słonie:

Z tym, że jeden za bardzo przejął się rolą i zapadł w grunt:

Zajazd ma postać groty. Jak by ją zobaczyli budowniczowie z Lichenia, pochlastaliby się z zazdrości. Całość wkomponowana została jednakowoż w tradycje kultury europejskiej:

W Kościanie splajtował sklep, a nie mam pojęcia dlaczego. Sam od zawsze byłem przekonany, że wino (czy piwo) to jeszcze nie „alkohol”:

Niedaleko Kościana zobaczyłem coś, co przypominało mi film puszczany od tyłu. Bo zazwyczaj widuje się pałace z XVII wieku, które się starzeją, niszczeją, słowem zanikają. A pod Kościanem był pałac z XVII wieku, który właśnie powstaje:

Ponieważ trudno mi się rozstać duchowo z Muzeum Tercetu Egzotycznego, jeszcze tylko wokalistka Izabella Skrybant przy warsztacie:

Z kolei w muzeum wiatraków pod Osieczną liczne rzeźby ludowe. Mnie najbardziej przypadła do gustu ta, którą na swój użytek nazwałem „Prawy sierpowy”:

U Doroty z kolei ogromne zaciekawienie wywołał inny przejaw twórczości ludowej. Oglądała go i oglądała, bo coś jej przypominał. Tylko nie mogła sobie uzmysłowić, co:

No i mnie pstryknęła zdjęcie, które bardzo dowcipnie zatytułowała „Pradziadek przy saniach”:

Tu muszę przerwać, bo wrażeń z soboty jeszcze fura, a mnie pilno do lasu. Więc tylko to, co najistotniejsze:
Zakochana dziewczyna w programie „Trudne sprawy”: „Ja ze szczęścia, to aż tryskam”.

Ksiądz Lemański został suspendowany. W tej całej sprawie zdumiewa mnie jedno. I tylko jedno. Jak nawet średnio bystry facet może się nie zorientować przez sześć lat pobytu w seminarium, na jakich zasadach działa ruch kadrowy w Kościele? Chyba, że to kompletny idiota i nagle się ocknął, jak ci z kliniki „Budzik”. Tysiące jego kolegów przeżywają podobne dylematy. Ale oni doskonale wiedzą, jak ta instytucja działa: morda w kubeł i rób, co ci każą, bo wylecisz na zbity dziób. O wyczynach arcybiskupa Paetza wiedziało duchowieństwo całej diecezji i jakoś nikt się nie wychylił, nie stawiał, nie alarmował wiernych, opinii publicznej. Nie mówiąc o tym, że ktoś (setki ludzi) tego praktykującego homoseksualistę krył przez lata i awansował na kolejne stanowiska.
Więc w sprawie Lemańskiego skandalem jest nie sam Lemański czy Hoser, lecz te tysiące ich kolegów, którzy przyjęli postawę typu „morda w kubeł”. Ludzie sumienia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *