Bar spadł z topu

Na dworze grubo ponad 30 w cieniu, więc białko się ścina. Marszy zaniechałem. Zamiast tego – wzmianki z wczoraj.
W tym pałacu w Ciążeniu mieszczą się bodaj najobszerniejsze zbiory ksiąg masońskich w Polsce. Z tego, co mi wpada w oko, na powstałą tylko w naszych czasach literaturę antymasońską trzeba by pałacu o analogicznych gabarytach:

W Lądzie jest potężny klasztor pocysterski (obecnie salezjanie), który doskonale prosperuje. Tuż obok zobaczyliśmy instytucję, która sromotnie splajtowała. Bar „Top” ma jeszcze w witrynie planszę: „Księgarnia internetowa – skarbnica książek.” No tak, ale kto chodzi do baru po książkę? Zwłaszcza w Ciążeniu:

W kościele w Choczu (w Choczy?) obraz św. Franciszka, którego – omdlałego, zapewne po uporczywych postach – podtrzymują aniołowie. Parę razy słaniałem się dokładnie tak, jak ten święty na obrazie. Choć z całkiem innych powodów. Aniołowie, niestety, nie pospieszyli z pomocą…:

I kawałek bezinteresownego piękna z rzeczonej Choczy. Brama jednej z posesji na Rynku:

Kasia Tusk – grzeczna córeczka tatusia – postanowiła ulżyć niedoli przeciętnego obywatela, któremu nie powodzi się przecież najlepiej. Na swoim blogu modowym wystąpiła ze śmiałą inicjatywą:„Regularne ceny w ekskluzywnych internetowych butikach niestety zwalają z nóg, dlatego postanowiłam wyszukać dla Was największe okazje w sieci.” I znalazła: markowe majtki damskie za 95 zł. oraz markową apaszkę (po przecenie) za 300 zł.

„Missa pro defunctis. Requiem” Romana Maciejewskiego (1910 – 1998). To polski kompozytor, który po wojnie tułał się po świecie i napisał mszę pamięci ofiar ostatniej wojny. W Polsce wykonano ją podczas Warszawskiej Jesieni w roku 1960, ale jej monumentalizm i patetyczność nie przypadły do gustu jurorom. Publiczność zaś i tak była daleko w tyle za tym wszystkim. I dziś jest to dzieło oratoryjno-kantatowe, po którym ciężko się podnieść.
Jego partytura w momencie ukończenia ważyła 25 kg.

Literatura, która otrzeźwia.
Kolejne wypisy z „Dziennika” Jana Józefa Szczepańskiego:

Pod datą: 17.03. 1964:

Zebranie w Związku /Literatów Polskich/. Te zgromadzenia wyzwalają najgorsze moje cechy. Siedzę napęczniały złośliwością i pychą. Cała ta gadanina o  naszych osiągnięciach (wzrost liczby płatnych „spotkań”), o naszej misji kulturalnej (ilość stypendiów „terenowych”), o naszych kontaktach („lampki wina” z przejeżdżającymi zagranicznikami) wydaje mi się śmieszna i trywialna.

25 III

Sądzę, że kryterium uczciwości pisarskiej jest opozycyjność.. Pisarz komunista winien być opozycjonistą wobec rządów komunistycznych – pisarz katolik wobec rządów katolickich. Należymy do mechanizmu mającego zabezpieczać społeczeństwo przed naturalną tendencją wszelkiej władzy do tyrańskich przerostów. Nie jesteśmy wrogami. Jesteśmy głosem rozsądku. Ale tego nie rozumieją prymitywni technicy władzy. Widzą tylko przeszkodę.

J.J. Szczepański pisał scenariusz do filmu „Westerplatte”w reż. Stanisława Różewicza i spotykał się z żyjącymi jeszcze wówczas obrońcami.

1965
21 XII

Sympatyczny ten Baran, pełen ujmującej lojalności wobec Sucharskiego. Ale z jego relacji wynika, ze gryzą się między sobą ci bohaterowie „polskich Termopil”, zazdroszczą sobie każdej wzmianki, przerabiają wstecz tamte dni, kiedy byli wspaniali i bezinteresowni, i nieświadomi własnej legendy, której owoce (jakże zresztą mizerne) zaczęli zbierać tak późno. Smutna karta. I o ileż bardziej przejmujący materiał na film.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *