Wczoraj Junikowo, dzisiaj Świerczewo. Uporządkujmy wrażenia. Napis na nagrobku pewnego małżeństwa:

To zupełnie jak mnie i Dorotę. Jak jest w pół do czwartej i dociera do mnie, że niestety, ale muszę ruszyć pupsko z fotela i o tej czwartej przywieźć ją z pracy.
Rolnicy blokują Warszawę, górnicy strajkują na dole. W tym tumulcie z rzadka odzywają się głosy, że i inni pracują ciężko. A nikt im nie gwarantuje trzynastki. Sprawdziłem. Ciężko pracuje się np. dekarzom, zwłaszcza gdy pracują pod wiatr.:

Na Junikowie, już nieco zdygany, zobaczyłem szyld:

I od razu nabrałem ochoty, żeby coś pożyczyć. Ciekawe, ile by sobie zażyczyli za krzesło na pół godziny?
Na Górczynie, na wiekowych kamienicach trwają hasła, w których wyrażała się ideologia wczesnych lat 80. ubiegłego wieku:

I hasła, w których wyrażają się najbardziej pilne kwestie naszej współczesności:

Górczyn. Obiekt dla poznańskich dekomunizatorów, którzy się ostatnio uczynnili. Przecież przy ulicy Dmowskiego nie mogą się sytuować ogródki im. Hanki Sawickiej!:

Kawałek dalej już ogródki pod właściwym patronatem. Ostatecznie zasługi ks. Skargi (proces beatyfikacyjny się rozpoczął) dla ogródków działkowych są znane od stuleci.:

Na Świerczowie (nie bójmy się nazwać rzeczy po imieniu: na wygwizdowie) ulica matematyka z kręgu deszyfrantów Enigmy. Podobno dzięki tej czwórce wojna trwała o dwa lata krócej. Ale uliczka nie dość że poboczna, to nawet nie całkiem pokryta asfaltem.:

Górczyn. Historyczna antena satelitarna. Założę się, że pamięta początki MTV:

Przy kościele pusta stajenka. A zwierzątka czekają. Ale to tylko 11 miesięcy. Zleci jak z bicza strzelił.:

Parę tygodni temu pisałem, że do Lichenia z rekolekcjami wybiera się ojciec Bashobora z Ugandy. Będzie kazał dla małżeństw, które starają się (na razie bezskutecznie) o dziecko. Do tego organizatorzy załączają informację: „Rekolekcje organizuje Fundacja >>Sms z nieba<< przy współudziale Ośrodka Wsparcia Płodności >>NaProTechnologia<< działającego w Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej”. To znaczy, że małżonkowie przybędą na coś w rodzaju terapii z udziałem fachowców od płodności i posłuchają rekolekcji. Jedno przy okazji drugiego, z tym, że nie wiadomo, co jest główną atrakcją spotkania.
I już odezwali się wrogowie Kościoła Świętego. Że to przypomina sprzedaż garnków emerytom, w ramach której – dla niepoznaki – organizatorzy zapraszają jakiegoś kabareciarza z występem.

Niezależna.pl. Pewien publicysta rzuca śmiałe porównanie dworu otaczającego Ewę Kopacz do otoczenia Himmlera: „Właściwie można by zafundować wszystkim paski z napisem: „Moim honorem jest wierność”. Pasowałyby jak ulał. A że paski z podobnym napisem (meine Ehre ist treue) nosili członkowie SS, to tylko zupełnie przypadkowa zbieżność”. Wobec tego zarzutu blednie drobiazg, że w hitlerowskim (a teraz już Kopaczowym) haśle Treue należało napisać wielką literą.

Polsat pyta o tego snajpera, którego zabójcę sądzą w Stanach, a Eastwood nakręcił o nim film („American Sniper”). Najśmieszniejsze, jak on strzela do kobiet i dzieci, a jednocześnie przez komórkę czule rozmawia z własną żoną.